19 marca 2016

Kurki kolorowopiórki...

Witajcie!
Od kilku dni po mieszkaniu biegają małe kolorowe kurki. Dwa lata, aż wstyd się przyznać, szyłam je dla dzieci... Jak tylko zobaczyły, od razu sztuk pięć zaadoptowały... i o zgrozo... chcą więcej!! Kto to wykarmi?! ;) Jeśli mam być szczera, to okazało się, że szycie takich kurek wciąga... w ogóle szycie wciąga! Już wiem, że przepadłam. Obmacuję te wszystkie kolorowe tkaniny, jak obłąkana. Rozkoszuję się fakturą, barwami i wzorami. PRZEPADŁAM. Kto szyje ;) w przyjaźni z maszyną, ten mnie zrozumie ;) Wracając do kurek, to w planach są następne, a jaką świetną zabawą stało się wymyślanie imion dla nich... W pierwszej kolejności przedstawiam:
Zosię i Madzię



Marynkę  :)

Tereskę i Jabłuszkę



Jest jeszcze Klara, ale bardzo nieśmiała z niej kurka i nie wzięła udziału w sesji fotograficznej ;)

Pozdrawiam Was cieplutko :)
Iwona



3 komentarze:

  1. ale rozkoszne ... moja córka by je od razu zgarnęła :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowne te kurki, słodziaki wszystkie i nie dziwię się że dzieci chcą więcej:-)

    OdpowiedzUsuń