11 lipca 2017

Maki...

Witajcie!

Znowu w biegu... takie wakacje... namnożyło się zdarzeń... ale w tym szaleństwie... kiedy w trasie, z nosem przyklejonym do szyby, podziwiam pola, łąki i bociany spacerujące wśród traw... podobne widoki, gdzieś z zakamarków pamięci wydobywam, kiedy jako kilkunastolatka, jechałam autobusem  z wielkiego miasta do babci na wieś. Uwielbiałam ten czas... z nosem na szybie ;) W takim klimacie dzisiejsze pudełeczko. Dziękuję Pani Justynie za to, że mogłam wyszaleć się :) Miały być maki, reszta należała do mnie ;) Dostaję często podziękowania za moją pracę.  Za to, że  sprostałam Waszym wymaganiom. Kiedy jednak, czytam takie słowa... "Wszystko było tak pięknie zapakowane, że aż się wzruszyłam, szczególnie jak oglądałam pudełko, wyraża to, co chciałam żeby wyrażało, czyli wdzięczność i jeszcze ta szczypta "magii"..." -  to odbiera mi na chwilę mowę... z wdzięczności, bo kolejny raz moja praca została tak pięknie doceniona ;D
Pani Justyno jeszcze raz Dziękuję... i wierzę, że udało się ;D. Pozdrawiam serdecznie ;)

Ps. Uwielbiam maki, chabry, rumianek, i wszystkie pozostałe łąkowe kwiaty. Moi mężczyźni wiedzą, że dla mnie najpiękniejszy bukiet, to z łąkowego ziela ;D









Miało być krótko... ale czasem muszę Was pomęczyć słowami, a nie tylko zdjęciami :)
Pozdrawiam Was radośnie ;)
Iwona

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz